Ale to zbyt ogólnikowe. A ja chcę się delektować tym tematem.
Po pierwsze:
Jeśli jesteś czytelnikiem bloga to na podstawie wpisów blogera tworzysz sobie jakiś fajny obraz jego osoby w swojej głowie.Staje się twoim internetowym kumplem,z którym możesz bez rzucania mięsem wymienić poglądy,ponieważ zanim napiszesz jakąś wulgarną bzdurę,zastanawiasz się dwa razy,w końcu nie chcesz wyjść na chama co to nigdy w internetach nie był i nie wie ,że adres IP ma.
Po drugie:
Najlepsze rzeczy w blogoswerze zostały oparte na kłamstwie.I o dziwo nikt nie płacze z tego powodu.Ba!Gdybyśmy w realu byli tacy fajni jak w internetowym podwórku świat cierpiałby na nadmiar specjalistów od uwodzenia.
Po trzecie:
Możesz wymiatać w towarzystwie cudzymi tekstami i nie musisz znosić potem fochów osoby ,która je stworzyła ,ponieważ ona NIGDY SIĘ O TYM NIE DOWIE.
Oczywiście nie polecam tej praktyki.Zaznaczam tylko ,że CZASEM może się to przydać kiedy musisz komuś odpyskować.
Po czwarte:
Frajda z pisania o np.podrywaniu facetów w piżamie w pszczółki i maseczce z bliżej nieokreślonej substancji
No i wreszcie po piąte:
Jeśli potrafisz stworzyć wartościową treść możesz na niej zarabiać.
Hajs się musi blogerowi zgadzać.